"Jak cudownie jest móc coś zrobić dla ukochanej istoty, choćby otworzyć
przed nią
drzwi lub podać książkę…"
(Lucy Maud Montgomery, "Jana ze Wzgórza Latarni"
Julitka zaprasza na bloga z treściami wszelakimi
"Jak cudownie jest móc coś zrobić dla ukochanej istoty, choćby otworzyć
przed nią
drzwi lub podać książkę…"
(Lucy Maud Montgomery, "Jana ze Wzgórza Latarni"
W pełni się z tym zgadzam.
Pewnie, że tak. 🙂 a „Jana” to naprawdę ładna książka.
Tak. Jana właśnie zmotywowała mnie do obrania zawodu tłumacza. Są dwa tłumaczenia tejże książki i żadne z nich mi nie pasuje – oba są zrobione jakoś tak… zrobiłabym to lepiej, w każdym razie. No bo kto normalny imię Jane tłumaczy jako Jana? To nie powinna być np. Janka albo po prostu Jane???
Powinno być Jane. Pewnych rzeczy sie nie tłumaczy, wiem to nawet ja. 😀 A cytat bardzo ładny 🙂
Albo chociaż Janka…
Tak, albo chociaż.
Racja. 🙂 No to Julitko, go ahead. Tłumacz i realizuj pasje! <3
Good luck. 🙂 : :**
Zgadza się. Wiesz, odgrzebałam sobie tę knigę. Jak byłam dzieckiem to czytałam sporo książek tej pani. Wszystko byłoby fajnie gdyby nie fakt, że główne bohaterki są jakieś poblokowane przez babcię, ciocię, matkę itd. Żal mi ich w sumie często zastanawiałam się dlaczego w nich nie ma za grosz asertywności.:)
Znam tylko dwie takie. Joannę i Janę.
Znasz kogoś jeszcze?
Jest może Marigold, ale ona nie zdaje się być zblokowana…
Emilka.
Generalnie dziewczęta były wychowywane przez matrony Marigold, Sara, nawet Ania.(CHoć Maryla miała dużo zdrowego rozsądku).
Despotkami były zazwyczaj stare panny z kompleksami tudzież wdowy, które zapomniały co to jest małżeństwo. bardziej zablokowana była matka Jany bezwolna lalka, która nie potrafiła zawalczyć o miłość hmmm w końcu poszła po rozum do głowy. Lepiej późno niż wcale.
Ja się zraziłam odkryciem, że autorka miała niewielki zasób pomysłów na przygody bohaterów.