Super. Wchodzę w to. Na moim blogu pojawiają się recenzje i rekomendacje czytelnicze. Więc kontynuacji chętnie się podejmę. Za chwilę stworzę kategorię. Co do ilości książek, zasadniczo czytam między 100 a 200 książek rocznie. W tym roku będzie to 164 pozycje. 🙂
Challenge accepted. 🙂
100 książek w tym roku nie było, ale jak tak podliczyłem, to coś koło 60, więc może dam radę. 😀
Z jednym się nie zgodzę… Rozumiem, skąd twój fanfikowy zakaz i przyznam uczciwie, że fanfików nie czytuję, ale gdy na tapecie mamy chociażby z lewej „Przeklęte dziecko” (jakość wiadoma, kilka scen), a na prawej dłuższe od dowolnej części HP, profesjonalne i godne wydania w złotych okładkach „Ostatnie Zobowiązanie”, które nie może się ukazać nakładem wydawniczym tylko dlatego, że jest fanfikiem…
Z ostatnim zobowiązaniem się zgadzam, choć tak, jak Dawid, rozumiem motyw zakazu fanficków. Przyjmuję wyzwanie. Na codzień czytam bardzo dużo. Myślę, że sto książek w ciągu roku nie przekracza moich możliwości, a poza wszystkim ta kategoria zmotywuje mnie, żeby wreszcie stworzyć na blogu kategorię z recenzjami.
@Pajper @Ambulocet Tylko czekałam, aż ktoś podniesie ten argument.
Fanficki są genralnie czasem naprawdę fantastyczne i o wiel lepsze jakościowo od wielu książek, ale jakoś tak mi się nie liczą do nich w sensie formalnym. Zastanawiałam się, czy je umieścić w spisie „ksiąg dozwolonych”, ale stwierdziłam, że trudno byłoby je klasyfikować i w pewnym sensie recenzować.
Dlatego mówiłem, że rozumiem. Tylko, no właśnie…
Problem pojawia się, gdy fanfick jest nie tylko wartościowy, ale nawet bardziej wartościowy od oryginału.
Z drugiej strony 90 procent fanficków, chociażby i miały 50 rozdziałów, jest literaturą… bardzo niskich lotów.
Ale zawsze pozostaje te 10 procent perełek, które bywają i lepsze (jakościowo) od oryginału, a nie mogą być wydane, bo… są fanfickami.
Potem pojawia się np. takie „Metro 2033” czy „Gwiezdne Wojny”, których autorzy pozwalają na pisanie fanficków w ramach tzw. Expanded Universe. I dochodzi do bardzo dziwnej sytuacji, gdy np. w uniwersum „Gwiezdnych Wojen” wydawanych jest wiele książek, w wersji papierowej, tłumaczonych…
I znowu, większość z nich jest… po prostu bez pomysłu, byle coś napisać i zarobić na marce. I wywyższamy je ponad fanficki tylko dlatego, że autor był łaskawszy dla takiej twórczości.
Oczywiście, i wśród Expanded Universe Gwiezdnych Wojen znajdzie się piękne perełki.
Wyzwanie przyjmuję <3 W sumie sama nie wiem, ile czytam, bo nigdy jakoś nie mogłam się zebrać, żeby to zliczyć,, więc cieszę się, że będę miała okazję. 🙂
Najlepszy będzie osobny wpis o każdej książce. To mogą być nawet trzy zdania, byle by czytelnik wiedział, czy osoba daną książke poleca lub nie i mniej więcej o czym ta książka w ogóle jest. Więc, @Zuzler, chyba Ci to podpasuje.
@Mimi Jeżeli chcesz zrobić zbiorówkę pod tytułem „Ile książek przeczytałam w tym miesiącu, jakie mam wrażenia, która mi się najbardziej z nich podobała itp”, to jak najbardziej, ale jednak chciałabym, żeby każda przeczytana pozycja miała swój wpis na blogu.
Doprecyzuję:
Z propozycją się nosiłam od dawna, a Czytacz jeno przyspieszył jej realizację.
Wspomniane pytanie znajdziecie chyba tu:
https://youtube.com/watch?v=4v6FGlkS9r8
Super. Wchodzę w to. Na moim blogu pojawiają się recenzje i rekomendacje czytelnicze. Więc kontynuacji chętnie się podejmę. Za chwilę stworzę kategorię. Co do ilości książek, zasadniczo czytam między 100 a 200 książek rocznie. W tym roku będzie to 164 pozycje. 🙂
Będzie 164, bo do końca roku jeszcze tydzień. Na chwilę obecną było ich 162.
Brawo @Mimi, to pewnie będziesz pierwsza! 🙂
Może sobie zrobimy ranking pod koniec roku – zobaczymy.
Kochana, ja nie dla rankingu. Seeerio. I tak bym recenzje umieszczała u siebie, więc chętnie się wrażeniami czytelniczymi podzielę.
Ja chyba też spróbuję, bo ostatnio za mało czytam, i może nawet wrócę do brajla, kiedyś bardzo dużo czytałam brajlem.
Aga, polecam. Brajlowskie czytanie nie wyklucza innych form.
Wchodzę w to. W moim kąciku czytelniczo-muzycznym zaraz robię kategorię i pierwszego stycznia lecimy 🙂
Challenge accepted. 🙂
100 książek w tym roku nie było, ale jak tak podliczyłem, to coś koło 60, więc może dam radę. 😀
Z jednym się nie zgodzę… Rozumiem, skąd twój fanfikowy zakaz i przyznam uczciwie, że fanfików nie czytuję, ale gdy na tapecie mamy chociażby z lewej „Przeklęte dziecko” (jakość wiadoma, kilka scen), a na prawej dłuższe od dowolnej części HP, profesjonalne i godne wydania w złotych okładkach „Ostatnie Zobowiązanie”, które nie może się ukazać nakładem wydawniczym tylko dlatego, że jest fanfikiem…
Z ostatnim zobowiązaniem się zgadzam, choć tak, jak Dawid, rozumiem motyw zakazu fanficków. Przyjmuję wyzwanie. Na codzień czytam bardzo dużo. Myślę, że sto książek w ciągu roku nie przekracza moich możliwości, a poza wszystkim ta kategoria zmotywuje mnie, żeby wreszcie stworzyć na blogu kategorię z recenzjami.
@Pajper @Ambulocet Tylko czekałam, aż ktoś podniesie ten argument.
Fanficki są genralnie czasem naprawdę fantastyczne i o wiel lepsze jakościowo od wielu książek, ale jakoś tak mi się nie liczą do nich w sensie formalnym. Zastanawiałam się, czy je umieścić w spisie „ksiąg dozwolonych”, ale stwierdziłam, że trudno byłoby je klasyfikować i w pewnym sensie recenzować.
Dlatego mówiłem, że rozumiem. Tylko, no właśnie…
Problem pojawia się, gdy fanfick jest nie tylko wartościowy, ale nawet bardziej wartościowy od oryginału.
Z drugiej strony 90 procent fanficków, chociażby i miały 50 rozdziałów, jest literaturą… bardzo niskich lotów.
Ale zawsze pozostaje te 10 procent perełek, które bywają i lepsze (jakościowo) od oryginału, a nie mogą być wydane, bo… są fanfickami.
Potem pojawia się np. takie „Metro 2033” czy „Gwiezdne Wojny”, których autorzy pozwalają na pisanie fanficków w ramach tzw. Expanded Universe. I dochodzi do bardzo dziwnej sytuacji, gdy np. w uniwersum „Gwiezdnych Wojen” wydawanych jest wiele książek, w wersji papierowej, tłumaczonych…
I znowu, większość z nich jest… po prostu bez pomysłu, byle coś napisać i zarobić na marce. I wywyższamy je ponad fanficki tylko dlatego, że autor był łaskawszy dla takiej twórczości.
Oczywiście, i wśród Expanded Universe Gwiezdnych Wojen znajdzie się piękne perełki.
A takie na przykład „X Y przedstawia”, a w tym opowiadania innych autorów? Generalnie wyzwanie przyjmuję.
Bardzo ambitne świetne wyzwanie. Jestem jak najbardziej za.
Ooo, Julitka, ubiegłaś mnie, bo ten pomysł również chodził mi po głowie. Aktualnie czytam 99 książkę, więc do setki mogę jeszcze dobić.
Wyzwanie przyjmuję <3 W sumie sama nie wiem, ile czytam, bo nigdy jakoś nie mogłam się zebrać, żeby to zliczyć,, więc cieszę się, że będę miała okazję. 🙂
Ale ja nie lubię recenzować! Czy mogę poprzestać na samym polecaniu, o ile mi siębędzie chciało za to brać?
@Julitko, pytanko techniczne. Czy robimy osobny wpis o każdej książce czy zbioróweczkę cotygodniową lub comiesięczną?
Najlepszy będzie osobny wpis o każdej książce. To mogą być nawet trzy zdania, byle by czytelnik wiedział, czy osoba daną książke poleca lub nie i mniej więcej o czym ta książka w ogóle jest. Więc, @Zuzler, chyba Ci to podpasuje.
@Mimi Jeżeli chcesz zrobić zbiorówkę pod tytułem „Ile książek przeczytałam w tym miesiącu, jakie mam wrażenia, która mi się najbardziej z nich podobała itp”, to jak najbardziej, ale jednak chciałabym, żeby każda przeczytana pozycja miała swój wpis na blogu.
Ok, tak też myślałam. Ale spytałam na wszelki wypadek. 🙂 Dla ujednolicenia pojęć.