Wiem, wiem, jestem wprost mistrzynią w obmyślaniu przedziwnych wyzwań, których sama nie dotrzymuję. Cóż, przynajmniej możemy spróbować.
Zabawa, którą Wam proponuję, polega na tym, że każdego pierwszego dnia miesiąca przez 12 miesięcy roku 2022 będę publikować zadania, które będziemy starać się uskuteczniać przez najbliższy miesiąc.
Będą to zwyczaje, które warto wprowadzić w życie i trzymać się ich dla zdrowia psychicznego, duchowego i fizycznego. Zaplanuję ten schemat tak, by nie pojawiło się żadne wyzwanie związane z religią i religijnością, a jeżeli takowe się pojawi, postaram się zapewnić alternatywę.
Zadania, które wydają się ważne dla Was, możecie wpisywać w komentarzu pod tym wpisem.
To mogą być proste rzeczy, np. "Wstajemy pół godziny wcześniej, niż zwykle" lub "Wstajemy przed 10:00", albo też bardziej skomplikowane, np. "Każdego dnia znajduję 10 rzeczy, za które jestem wdzięczny" lub "Odnajduję starą pasję i staram się ją przywrócić do łask".
Postaram się uwzględnić Wasze propozycje w zestawieniu.
Chciałabym, by przynajmiej raz w miesiącu pojawił się na Waszym blogu wpis, obrazujący Wasze trudności, radości, wrażenia z zadania, które aktualnie wprowadzamy w życie, ale też opis tego, jak udaje Wam się trzymać poprzednich postanowień.
Kto jest ze mną? 🙂
Miłego wieczoru!
PS. Obiecuję, to już na razie ostatnie, serio!
Spróbuję. Chyba.
Dobre by było wyzwanie, które miałoby za zadanie kończenie projektów. I to niezależnie od tego, czy ktośpisze, muzykę robi, dzierga czy pity rozlicza, żeby starać się nie zostawiać rozgrzebanych rzeczy na długo.
Właśnie jak byłam mala, to doszlam do wniosku, że postanowienia noworoczne są bez sensu, bo skoro jestem w stanie dotrzymywać czegoś przz miesiąc, to i potem nie będzie to dla mnie problem, chyba że znowu się zepsuję, to jeszcze raz. A raczej nawet jak sobie coś wymyślę, to pod koniec roku nie będę nawet o tym pamiętać, więc nie ma co szopki robić. W sumie nie zobowiązuję się, ale zobaczę, jakie będą pierwsze zadania, do których będę chciała podejść.
Zobaczę, może sprubuję. 🙂 Sama stawiam sobie wyzwanie, aby robić przez miesiąc bżuszki, co dzień o pięć więcej. Startując od pięciu, a kończąc na, jeśli mnie obliczenia nie mylą 150, na koniec miesiąca. 🙂
@Snajper Jeżeli mogłabym zaingerować w Twoje postanowienie, to nie radziłabym. Same brzuszki, obalając popularny mit, nie spalają tłuszczu. Rozwijanie mięśni brzucha w izolacji też nie jest dobre, jeżeli nie ćwiczymy też innej partii ciała. Ćwiczenie brzuszków, jeżeli nie ma się ładnie rozwiniętych mięśni grzbietu i jeżeli serio się nie wie, jak ćwiczyć brzuch, bardzo obciąża kręgosłup, zwłaszcza w odcinku szyjnym i lędźwiowym. Jeżeli te odcinki masz słabe lub masz pogłębione lordozy, to możesz sobie zrobić niezłe kuku.
Jeżeli chciałabyś poprawić kondychę, napisz na priv, to może coś razem wymyślimy. 🙂
@Maja Problem polega na tym, że Twoje zadanie jest mało konkretne. A te, które ja przygotowałam, są konkretne w opór. Bo jak się powie "kończ projekty", to właściwie nic się nie powie. Inaczej sprawa wygląda, jak się powie "skończ 5 rozpoczętych w tym miesiącu projektów". To zadanie jest już bardziej wykonalne, ale z kolei sprawia, że w następnym miesiącu ktoś już odpuszcza, no bo nie ma tego kopa, co był. A przecież może się zdarzyć, że w jednym miesiącu projektów jest 10, a w drugim – 3. I już się schemacik zaburza. Swego czasu czytałam dużo o organizacji czasu i motywacji, bo sama mam ten problem i stąd te informacje. 🙂
@Paulinux Wydaje mi się, że nieskomplikowane. Trochę wymagające konsekwentności, może czasem nurzące, ale nieskomplikowane, niewymyślne. Także zapraszam. 🙂
@snajper, zgadzam ię tu z Julitką, jeśli ćwiczysz tylko brzuch, to nie jest to zdrowym pomysłem.
Ja się przyłączę, ale pewnie trochę wybiórczo. 🙂 Nie podejmę się wyzwań, októrych stwierdzę, że w danej chwili są mi nieprzydatne. Piszę na wszelki wypadek, bo po prostu nie wiem, co przygotowałaś 🙂
No, ja też na tej zasadzie raczej. Po prostu popatrzę i coś sobie powybieram.
Co do kondycji, to ty po prostu podrzuć źródła, które masz, sama chętnie spojrzę.
Poza tym była mowa o propozycjach również tematów zadań, jak mam skonkretyzować, to skonkretyzuję. Możesz mieć np. zadanie, że jeśli zaczynasz coś: jakiś wpis na bloga, jakąś rzecz kreatywną, to ustawiasz sobie konkretne deadliny start stop. Przykładowo: postaraj się nad projektem, lub zarysem projektu, a dodajęto w przypadku chociażby utworów, nie spędzać więcej niż 2 tygodnie. Jeśli chodzi o teksty, raczej bym dała 2 tygodnie na całość.
Podobają mi sięteż te o nie wstawaniu po którejś godzinie, dorzuciłabym takie w odwrotnym kierunku, żeby się po którejś nie kłaść. 🙂