"- Słabeusza? Tak pogardliwie? Słabszy nie znaczy przecież: gorszy.
– Słabszy nie znaczy może: gorszy, ale na pewno znaczy: słabszy
– powiedziała Bella z uporem.
– Słabszy to może tylko ten, kto bardziej potrzebuje miłości.
– Albo ten, któremu się nie chce wziąć w garść – dorzuciła
Bella przekornie. – Zasłania się tą swoją słabością, robi sobie z tej słabości
broń.
– Nie jest tak, że świat jest tylko dla silnych, bo słabi w nim przeszkadzają.
Świat tak samo do słabych należy, jak do silnych. A może to właśnie słabość jest
ważniejsza?
– Ważniejsza?…
– Może ludzie słabi mają za zadanie nauczyć czegoś tych mocnych. Silni często
bywają pyszni. A wiesz, jak to jest z pychą: to okropne
więzienie. Człowiek pyszny potrzebuje czegoś, co go otworzy, uwolni, pozwoli
kochać.
– Bardzo interesująca teoria – zadrwiła Bella. – Ludzie słabi • vn lekarstwo na
pychę. Ciekawa jestem, co oni na to. Można by myśleć, że siła jest czymś złym
dla człowieka.
– Siła – rzekł tata – może mieć wiele odmian. Dobroć też jest siłą chociaż tak
często wygląda na słabość."
(Małgorzata Musierowicz, "Córka Robrojka"
*Przepraszam za jakość tekstu.*
To są jeszcze te części Jeżycjady, które się po prostu uwielbia.
Czytałam. Czytałam całą serię. Lubię do niej wracać.