…którego nie będzie!
Wszyscy zastanawiają się na koniec roku, co zchrzanili, a co w sumie poszło całkiem dobrze. Zwykle niestety tych minusów wychodzi jednak więcej, niż plusów, bo taka już jest natura ludzka.
Nie bójcie boja, nie odstaję od reszty i w moim podsumowaniu też tych negatywów jest sporo. Więcej, niż pozytywów.
To podsumowanie znaleźć możecie we wpisie "Będę" z 24 grudnia. Nowego nie będzie.
Nie lubię Sylwestra. Nigdy nie chciałam, by czas płynął do przodu. Wolałabym raczej, by się zatrzymał. Długo żyłam raczej przeszłością, niż przyszłością. Zawsze chciałam wrócić do czasów, które już minęły.
Teraz bardzo powoli uczę się żyć teraźniejszością. Nie przeszłością, która jest poza mną, nie przyszłością, o której nie wiem, co przyniesie, ale teraźniejszością, na którą przecież mam wpływ. Tylko ta nauka jest bardzo żmudna.
Sylwestra nigdy nie spędzałam jakoś wybuchowo. Zawsze w gronie bliskich, jakby z niechęcią oczekując północy, bo "przecież trzeba", zwłaszcza jak się jest dorosłym.
Chyba jedynym, co zadeklaruje w tym podsumowaniu, będzie postanowienie próby myślenia zupełnie pozytywnie:
1. O sobie (próba akceptacji tego, że tak, owszem, mam wady, ale to nie jest całość mnie);
2. O innych (każdy ma wady, nawet spore wady, ale nikogo nie należy skreślać);
3. O przyszłości (Bóg rozwiąże wszystkie problemy i przyszłość będzie piękna);
4. O uczuciach (będę bardziej kierować się sercem, niż rozumem);
5. O przeszłości (Przecież nie stanowi całego mojego życia, prawda?).
Cóż, oby ten rok był dla Was lepszy, niż poprzednie!
PS. Ja nawet spędzam Sylwestra w miejscu, gdzie Nowy Rok rozpocznie się o trochę innej porze, niż w Polsce, więc jak mam go właściwie przeżywać? :p Ale z drugiej strony przeżywam go w naprawdę fantastycznym gronie, więc będzie dobrze!
4. O uczuciach (będę bardziej kierować się sercem, niż rozumem)…
A potem w samolocie na wysokości 12km jest…
Jaaa chcęęęę looooodyyyy.
Czy co to tam było. 🙂
Piękny wpis.
Tooo byyył McDoooonald! I to było przed wejściem do samolotu chyba. Bo się zastanawiałam, czy będą coś takiego mieli na pokładzie.
A gdzie lecicie? Do Angli?
Szczęśliwego nowego roku. 🙂
No to szczęśliwego nowego roku, bez względu na szerokość geograficzną i dobrej zabawy.
Szczęśliwego nowego roku Julitko.
Koleżanko droga, ale kto właściwie powiedział, że trzeba siedzieć do północy? 🙂
Bardzo mądry wpis, szczęśliwego nowego roku.
O kurczę… Kilka lat temu podpisałabym się rękami i nogami pod czwórką. 🙂 Bardzo dobre czasy mi przypomniałaś.