Taka to ochota naszła mnie do napisania tego wpisu po rozmowie, którą aktualnie prowadzę (Pozdrawiam, Słońce!).
Aniołyyyy!
Temat, który interesuje mnie juz od kilku lat. Jak to z Nimi jest? "Anioły" czy "Anieli"? Prędzej nawet to drugie, bo "anioły" to raczej takie skomercjalizowane określenie wszystkiego, co w dobroci przekracza znane konkretnemu człowiekowi granice.
#Po co oni?
Aniołowie w Poznaniu Boga i w pełnieniu Woli Bożej daleko bardziej przekraczają ludzi. Oni już są Doskonali, już poznali Boga, o ile można poznać go kiedykolwiek.
Pamiętacie, że Lucyfer także był… w pewien sposób JEST Aniołem. Aniołem, który nie zgodził się na istnienie Człowieka, na miłość Boga wobec istoty tak nędznej. Nie o Nim będę tutaj teraz mówić, ale Niosący Światło to było takie piękne imię…
I powstało kiedyś pytanie, które zadała s. Faustyna Kowalska Jezusowi: "Dlaczego ukarałeś Aniołów, a nam dałeś drugą szansę? Dlaczego oddaliłeś istoty doskonałe, a nas, słabych wciąż utrzymujesz przy sobie"? Odpowiedź brzmiała mniej więcej tak: "Bo Oni poznali mnie w stopniu, w jakim Istoty Ludzkie mnie nie poznały.". Jak to rozumiem? Przepraszam Was za to porównanie, ściskam użytych w nim "modeli", ale wydaje mi się ono najbardziej obrazowe: Mamy dwoje dzieci albo nastolatków, którzy mają już po 13 lat. Jedno dziecko to Sandra – dziewczyna zdrowa, wesoła, pogodna, dobra uczennica , popularna wśród kolegów. Wzór dziecka idealnego dla rodziców. Druga dziewczyna, Marysia, ma wiele niepełnosprawności sprzężonych, o których nie będę tutaj mówić. Potrafi chodzić, ale z mówieniem już gorzej. Ma problemy z koordynacją, a intelektualnie jest na poziomie swojej młodszej siostrzyczki, trzyletniej Nikoli. Marysia nie umie bawić się sama, bo podobnie jak dzieci z DS wszystko niszczy, nie mogąc zapanować nad odruchami. Nie umie sama jeść, nie załatwia swoich potrzeb fizjologicznych. Której z dziewcząt wybaczymy, gdy zrobi coś "złego"? Dajmy na to, że dokładnie 24 stycznia o 12:12 (Tak, właśnie taka jest godzina!) Sandra i Marysia rozbiją szklankę. Oczywiście nikt nie będzie gniewać się na Sandrę, bo to "niechcący", ale jednak doza wybaczenia będzie większa dla Marysi, bo ona przecież i tak nie panuje nad odruchami… Przykład ze szklanką nie jest do końca trafiony, ale mam nadzieję, że chwytacie istotę rzeczy. Nad kim będziemy bardziej się pochylać? Komu poświęcać więcej uwagi? Sandrze czy Marysi? Rodzice kochają swoje córki tak samo, ale poświęcają uwagę Marysi w większym stopniu niż rodzice Sandry swojej córce, bo Marysia tej uwagi potrzebuje więcej.
Pokuszę się tu o kontrowersyjne stwierdzenie, że niepełnosprawne dzieci kocha się bardziej. Oczywiście to nieprawda, ale czasem mamy takie wrażenie. One tej miłości potrzebują więcej. Starsze (lub młodsze) pełnosprawne rodzeństwo często im pomaga, bo chce odciążyć rodziców i kocha niepełnosprawnego braciszka lub siostrzyczkę. Nie jest tak?
#I tak samo z Aniołami!
Dlaczego Aniołowie służą tak nędznym istotom jak my, Ludzie? Bo kochają! Kogo? Boga, to przede wszystkim! Wiedzą, że Bóg kocha nas i dlatego też nas kochają. Stwierdzenie "Przyjaciel naszego przyjaciela jest naszym przyjacielem" nabiera nowego znaczenia. To nie jest służba, to jest opieka.
#Przeprowadzę przez ulicę!
Aniołowie nie są do końca po to, byśmy bez szwanku przeszli przez jezdnię. Nie są po to, byśmy się Broń Boże nie poparzyli gorącą herbatą i nie spadła na nas cegła. Nie!
Tzn…
Oni czasem strzegą nas od tego. Naprawdę może być tak, że dzięki Nim nie zdarzy się coś strasznego, co miało się zdarzyć. Aniołowie czuwają nad nami, to prawda! Ale oni NIE są naszą osobistą Ochroną! Nie są na świecie tylko po to, żebyśmy mieli życie usłane różami! Oni spełniają Wolę Bożą i pragną, by Ona była też w nas. Co mam na myśli? Czasem niestety trzeba się poparzyć, bo inaczej nie dowiedzielibyśmy się, że gorąca woda jest niebezpieczna. Czasem cegła, która spadnie nam na głowę, potrafi zmienić całe nasze życie i to na lepsze. Niezbadane są Wyroki Boże, a Aniołowie nie myślą o życiu teraźniejszym, tylko o Życiu Przyszłym! No bo na logikę: Czy bardziej opłaca się pocierpieć trochę teraz i potem żyć już szczęśliwie w Wieczności, czy nie cierpieć teraz i potem… mieć problem? Ale nie o tym tutaj.
#Pomoc Aniołów jest przede wszystkim duchowa.
Będą z całej siły strzec nas przed popełnieniem zła, przed siłami, które mogłyby odciągnąć nas od Boga, przed zagrożeniami duchowymi…
Wiecie, że (oczywiście prócz Boga) jedyną Istotą, która towarzyszy człowiekowi podczas Uwolnienia (Nie Egzorcyzmu, nie wiem, jak jest w tym wypadku!) jest jego Anioł?
Nie powinno się w takich momentach modlić za osobę uwalnianą, bo może to wpłynąć na przeniesienie się na nas tej nieczystej siły. Wiem, brzmi jak czarna magia, ale to prawda. W Uwolnieniu asystuje i wspiera Anioł. To fascynujące, nieprawdaż?
Ponadto Aniołowie uczestniczą w przekazywaniu naszych Darów podczas Ofiarowania. Jego idea jest taka, że każdy z nas składa wtedy Bogu swoje dary. Aniołowie przekazują mu je, a ich wygląd, o czym dowiedziałam się dzisiaj (Znów pozdrawiam!), zmienia się w zależności od daru. Modlą się także, gdy Dar jest zbyt mały.
S. Faustyna miała kiedyś wizję wagi (takiej "starodawnej, z szalkami), na której z jednej strony położono straszliwy, ciężki miecz. Szala przechyliła się znacznie. Potem Aniołowie wzięli od każdej z Sióstr Zakonnych jakiś "tobołek" i zaczęli kłaść je z drugiej strony, tak że szala przechyliła się na drugą stronę pod ich ciężarem. Wtedy "Głos" kazał odłożyć miecz na miejsce.
Tak to już jest z Aniołami.
Anioł s. Faustyny towarzyszył jej wciąż, gdy odwiedzała Czyściec. Dlaczego to robił, nie wiem, w ogóle o Czyśćcu muszę dowiedzieć się więcej.
#Zdzisiu czy Efiriel?
Wiecie, że Aniołowie mają imiona? Niektórzy z nich zdradzają je swoim podopiecznym w rozmowie duchowej. Nie wiem, jak wyglądają te imiona i czy Aniołowie raczej nazywają się Jan, Samuel i Salomon, Zdzisław, Czesław i Arkadiusz, a może Efiriel, Umuriel i… Gabriel… Za tą ostatnią teorią przemawia fakt, że Archaniołowie noszą imiona Michael, Gabriel i Rafael. Jostain Gaarder (przepraszam, jeżeli przekręciłam pisownię) stwierdził, że wszyscy Aniołowie noszą imiona kończące się na "el", będące nawiązaniem do Boga. Z drugiej strony, czytałam stwierdzenie jednej osoby, która oświadczyła, że jej Anioł ma na imię Jan, co jej objawił. Dorota Terakowska natomiast, kreując postać Anioła Stróża Ewy w książce "Tam, Gdzie Spadają Anioły" nadała mu imię Awe.
##Czy to ma dla mnie znaczenie?
Kocham mojego Anioła, niezależnie od tego, jakie ma imię. Uszanuję jego decyzję, jeżeli mi je zdradzi i uszanuję ją, jeżeli tego nie zrobi. Imię jest ważne, ale nas nie determinuje, więc nie determinuje też Aniołów, prawda?
#Ja wobec Aniołów
Szanuję, głęboko szanuję te Istoty. Staram się odwdzięczać miłością za Ich miłość i poświęcenie, bo w końcu Ich opieka jest poświęceniem (wg. mnie). Zastanawiam się, z jaką dozą wyrozumiałości i pobłażliwości traktują nasze czyny, a co dopiero takie rozważania o Ich naturze… 🙂
A tak personalnie, uważam, że mój Anioł ma ze mną sporo roboty, niemalże… Krzyż Pański (Ach, co za gra słów i skojarzeń, prawda?). 🙂
Jeżeli przypomni mi się coś jeszcze lub pogłębię swoją wiedzę, to dopiszę tutaj lub w innym poście.
Buziaczki dla Was, papa!
Nasuneło mi to skojażenie na:
„Komu dano więcej, od tego będzie więcej wymagane”.
Uważam mojego Anioła za przyjaciela. Ktoś by powiedział, że to dziecinne, ale jak idę spać, to mówię do Niego dobranoc. Albo daje rękę, aby przybić piątkę. 🙂 To duchowa istota, ale jest i super, że jest. 🙂
Co do imion, powinniśmy większą uwagę zwracać na ich znaczenie. Imie zawiera autorytet. Słyszałem, że można mieć przeklęte imie: kretyn, idiota itp. Bardzo to udrudniać może wejść komuś w swoje powołanie. Jest również napisane w „apokalipsie”, że każdy dostanie biały kamień z wypisanym swoim imieniem, które będzie znał on i Bóg tylko.
Co do czyśca mogę się podzielić książką pod tytułem „Rękopis z czyśca”.
Hm. Będzie trochę naukowo i trochę mistycznie.
Anioły to byty duchowe, które rzeczywiście poznały Boga. Nie mają rozumu, ale posiadają wiedzę na tyle rozległą, na ile jest im potrzebna w czynieniu ich służby. Wiedzę tę mają oczywiście od Boga, jest im ona, jak to niegdyś powiedział ks. prof. Stępień, wświecana przez Boga. Na tema chórów anielskich nie będę się rozciągać, w każdym razie jest ich dziewięć i to do jakiego chóru należy anioł określa też jego bliskość z Bogiem. Najbliżej BOga, mówi się, że oni znają Jego tajemnice, są Serafini, biblijne Serafy. Najbliżej zaś ludzi są aniołowie stróżowie. No i teraz się zaczyna jazda, bo szatan i jego zgraja to też są anioły. Celowo piszę „anioły”, a nie „aniołowie”. Pod względem ontologicznym, ontologia to nauka o bycie, są to takie same anioły, jak nasi stróżowie, archaniołowie i wyżej. Tyle że, on sprzeciwili się Bogu, nie chcieli służyć nam, ludziom. Jedni teologowie mówią, że największym grzechem szatańskiej świty była pycha, inni, że nieposłuszeńśtwo wobec Boga, taki trochę grzech pierworodny aniołów. Nie traktujcie tego dosłownie. Grzech pierworodny jest to pojęcie li tylko na określenie tego, co zrobili pierwsi ludzie w raju. Było to jednak nieposłuszeńśtwo wobec Boga i ten sam grzech popełnili niektóre anioły.
Bardzo dobrze, Matius, że twój anioł stróż jest twoim przyjacielem. To właśnie tak ma być. Osobiście czasem się ze swoim lekko droczę, często się do siebie uśmiechamy i gramy w łapki, takie duchowe oczywiscie, nie chciałabym być klepnięta przez anioła. Anioł stróż jest obok Marii świętej Dziewicy najlepszym pośrednikiem między nami a Bogiem. To właśnie przez niego i przez Matkę Najświętszą najlepiej słać do Boga modlitwy.
No, to pomądrzyłam się trochę. 😀 Mam nadzieję, że ta moja pisanina na coś się wam przyda.
Ale czemu słać modlitwy przez kogokolwiek?
Nie trzeba, oczywiście że nie trzeba.
Posłużę się jednak tu porównaniem: Ile razy mama, babcia lub dziadek wstawiają się u tego groźnego taty za dzieckiem, które pragnie otrzymać rower? Czasem efekt jest wręcz namacalny! 🙂
No ej, ale skoro Bóg wszystko wie, to sam powinien wiedzieć, jak zadziałać, żeby było dobrze.
Ale Pan bóg nie zmusza. No bierz ten rower bierz dosłownie brzydko mówiąc nie robi tak: ŻRyj holipka chciałeś to masz. Ni e on czeka on chce pogadać. hehe. Wyobrażasz sobie moja droga, jak by twój tata obsypywał by cię i był na każde twoje skinienie? Miała byś dosyć do końca. hehe.
hmm trzeba ufać poprostu