34

"Ale tak już jest, że dobrzy ludzie wstydzą się rzeczy najdrobniejszych. Wymknie się
im jakieś przekleństwo albo im się odbije przy ludziach, czy – sami wiecie – bączek… i już się spalają ze wstydu. A źli ludzie nie wstydzą się nawet największych swoich przewinień. Naszkodzą, potrącą kogoś samochodem
po pijanemu, ukradną i jeszcze kłócą się, mają pretensje."
(Z. Domolewski, "Zosia pleciona")

33

"Mam wam do powiedzenia
kilka słów. To właściwa pora, bo odkrywacie świat. Słuchajcie ich, a dobrze wam posłużą. –
Pochylił głowę, patrząc na nich surowo. – Po pierwsze, nie pozwólcie, by ktokolwiek
zawładnął waszym ciałem bądź umysłem. Dołóżcie wszelkich starań, aby wasze myśli
pozostały swobodne. Nawet wolny człowiek może być bardziej skrępowany niż niewolnik.
Służcie ludziom w potrzebie uchem, lecz nie sercem. Okazujcie szacunek tym u władzy, lecz
nie podążajcie za nimi ślepo. Osądzajcie, kierując się logiką i rozumem, lecz nie komentujcie
głośno.
Nie uważajcie nikogo za lepszego od siebie, bez względu na to, kim jest w życiu.
Traktujcie wszystkich uczciwie, by nie narazić się na zemstę. Rozważnie wydawajcie
pieniądze. Bądźcie wierni swym przekonaniom, a inni was wysłuchają. – Zawahał się i dodał
wolniej: – A co do miłości… moja jedyna rada brzmi: bądźcie uczciwi. To najpotężniejsze
narzędzie, otwierające serca i zyskujące przebaczenie. To wszystko, co mam wam do
powiedzenia. "
Ch. Paolini, "Eragon"

32

"- No, jak ktoś ma pełno, to może sobie czymkolwiek pomóc i widzieć pana
Boga. A jak nie ma, to nie może.
– A dlaczego? Daj mi przykład. Nie wahała się ani chwili.
– Krzyż! Jeśli masz pełno, to go nie potrzebujesz, bo masz go w środku. A
jak nie masz pełno, to masz krzyż z wierzchu i wtedy robisz z niego czary.
Pociągnęła mnie za rękaw i nasze oczy się spotkały. Powiedziała cicho i
powoli:
– Jeżeli nie masz pełno w środku, to z każdej rzeczy możesz robić czary i
wtedy ta rzecz staje się kawałkiem ciebie na wierzchu.
– Czy to źle?
Kiwnęła głową. – A jeżeli tak robisz, to już nie możesz robić tego, co pan
Bóg chce, żebyś robił.
– O! A czego On w takim razie chce?
– Kochać każdego tak, jak kochasz siebie, więc musisz być najpierw pełen
samego siebie, żeby najpierw kochać siebie, jak trzeba.
– To coś tak jak to, że człowiek jest głównie z wierzchu – powiedziałem.
Anna się uśmiechnęła.
– Fynn, w niebie nie ma różnych kościołów, bo w niebie każdy jest u siebie
w środku.
I ciągnęła:
– To te kawałki z wierzchu robią wszystkie te różne kościoły, i synagogi,
i świątynie, i co tam jeszcze. Fynn, pan Bóg powiedział "Ja jestem", i
chce, żebyśmy i my tak mówili, i to jest właśnie najtrudniejsze.
Pokiwałem głową w oszołomieniu.
"Ja jestem… i to jest właśnie najtrudniejsze". Ja jestem. Dojdź,
człowieku, do tego twierdzenia, a jesteś już w domu; mów to z pełnym
przekonaniem, a jesteś pełny, jesteś cały w środku. Nie potrzebujesz już
zewnętrznych rzeczy do wypełniania dziur otwierających się w twoim wnętrzu.
Nie zostawiasz już kawałków siebie wiszących na różnych gratach
pokazywanych na wystawach, w katalogach i na reklamach. Dokądkolwiek
idziesz, całe swoje ja zabierasz ze sobą, nie zostawiasz porozrzucanych
kawałków, po których można by deptać, jesteś cały z jednej bryły, jesteś
tym, czym pan Bóg chce, żebyś był. Jesteś takim "Ja jestem", jak On. "
(Fynn, "Halo, Pan Bóg? Tu Anna!"

31

"To nie działanie
szatana czyni człowieka samotnym: to jego podobieństwo do Boga. To ta
pełnia dobra, która nie może się wydostać albo nie ma dokąd płynąć,
wytwarza samotność."
(Fynn, "Halo, Pan Bóg? Tu Anna!"

29

"Jeżeli człowiek ma poważne zobowiązania wobec drugiego człowieka, a z biegiem czasu pokłóci się z nim, zwykłe poczucie rzeczywistości każe mu być wrogiem bardziej zacietrzewionym niż ktoś zupełnie obcy. Aby usprawiedliwić w takim przypadku własną niewdzięczność i zatwardziałość serca, człowiek ów musi dowieść zbrodniczych win przeciwnej strony. Nie o to chodzi, przyjacielu, że jesteś samolubny, bezwzględny, zły z przyczyny niepowodzenia jakiejś spekulacji. Skąd znowu! Sedno sprawy w tym, że do spekulacji tej zostałeś wciągnięty przez wspólnika niegodnym podstępem i z najnikczemniejszych motywów. Zwykła logika nakazuje prześladowcy dowodzić, że pognębiony biedak był skończonym łotrem, gdyż w odmiennym przypadku on, prześladowca, musiałby uchodzić za łajdaka."
(W. Tackeray, "Targowisko próżności"

28

"O, piękna, młoda czytelniczko! Wyobraź sobie zgrzybiałą światową damę, egoistkę bez serca, wiary, nadziei i wdzięczności, która przerażona wije się w bólach, majaczy, a na domiar złego jest bez peruki! Wyobraź ją sobie i zanim się zestarzejesz, posiwiejesz lub wyłysiejesz, naucz się kochać i modlić!"
(W. M. Tackeray, "Targowisko próżności")

27

"Bez przerwy, przez całe swoje życie, nasza Mama robi coś dla innych. To też jest
cecha Konopińskich – to skierowanie na zewnątrz: żeby dawać jak najwięcej, a nie
brać. Tak naprawdę ma to źródło w pobożności prostej i szczerej, rzetelnej, ale
bez cienia dewocji czy fanatyzmu (rzecz najzupełniej obca Konopińskim! –
podobnie jak Jowialskim). To jest spokojna pobożność, bardzo dyskretna, bez
ostentacji, bez potrzeby narzucania komukolwiek swych przekonań, strofowania,
nawracania, bez cienia jakże nam wszystkim dobrze znanej ostatnio niechęci wobec
tych, co myślą i czują inaczej. Nie mogę sobie wyobrazić swoich wujów czy
dziadków grzmiących, pouczających, jak trzeba wierzyć. Byli na to zbyt pokorni.
"
(M. Musierowicz, "Tym razem serio")

26

"- Ciapek – zacząłem – czemu prosiłaś Boga o prawdziwe pytania?
– Bo widzisz, po prostu, to smutne.
– Co smutne?
– Z ludźmi.
– Aha. A dlaczego?
– Ludzie powinni mądrzeć, jak się starzeją. Ważniak i Łatek mądrzeją, a
ludzie nie.
– Myślisz, że nie? – zapytałem.
– Nie. Pudełka mają coraz malejsze.
– Pudełka? Nie rozumiem.
– Pytania są w pudełkach – wyjaśniła – a odpowiedzi też muszą się mieścić.
– To trudne, wytłumacz lepiej.
– Trudno powiedzieć. Tak jakby… tak jakby odpowiedzi były w tym
rozmiarze, co pudełko. To jak te twoje wymiary.
– Wymiary?
– Jeśli twoje pytanie jest dwuwymiarowe, to odpowiedź jest też tylko
dwuwymiarowa. To jak pudełko. Nie można wyleźć.
– Chyba już rozumiem.
– Pytanie dochodzi do brzegu i zatrzymuje się. To jak więzienie.
– Przypuszczam, że wszyscy jesteśmy w jakimś jakby więzieniu.
Zaprzeczyła główką.
– Nie, pan Bóg tak by nie zrobił.
– Pewnie by nie zrobił. Więc jakie jest wyjście?
– Zostawić pana Boga w spokoju. Jak On nas.
– A nie zostawiamy?
– Nie. Wpychamy Go do pudełeczek.
– Nie, naprawdę?
– Naprawdę. Cały czas. Bo Go naprawdę nie kochamy. Musimy Mu zostawić
wolność. To jest właśnie miłość."
(Fynn, "Halo, Pan Bóg? Tu Anna!"

25

"I cóż było począć? Po tych słowach histeria mogła już tylko zakasać rękawy i z werwą rozpocząć prezentację swych możliwości. A siła niższa rozsiadła się w pierwszym rzędzie i wtranżalając popcorn, szlochała ze szczęścia."
(M. Kisiel, "Dożywocie, t. 2: Siła niższa")