Trochę za dużo „osobowości”

Nie, nie przesłyszeliście się. 🙂
Ostatnimi czasy w mózg, serce i poczucie godności uderzył mnie nagłówek maila, który pewien w miarę znany w pewnych kręgach człowiek wysyła do sporej grupy osób, w tym także do mnie. Zaczyna on otóż wszystkie wiadomości od "Szanowne osoby,". I co w tym, powiecie, dziwnego?
A no to, że pono taki trend związany jest z tzw. szeroko pojętym "feminizmem". I chciałam się zapytać, bo ja może, nie wiem, jestem jakaś zacofana, gdzie tutaj jest jakiekolwiek docenienie kobiet i ich roli dla ludzkości? Dlaczego ja, Julita, nazywana jestem jeno "osobą"? Haaaloooo, jestem kobietą, dziewczyną, córką, potencjalną matką (kiedyś), studentką itp itd. Dobrze, że przynajmniej ów "ktoś", idąc za patocentryzmem, nie nazywa nas "istotami" ze względu na przynależność do gatunku zwierząt.
Wyobrażacie sobie maila zaczynającego się "Szanowne istoty,"? Przecież nie odbiegałby formalnie od standardów, bo każdy z nas jest istotą, prawda?
Z jednej strony umiem zaakceptować, choć zupełnie nie rozumiem, że duża część kobiet pragnie zrównania praw z mężczyznami, docenienia ich itp, z drugiej – naprawdę nie widzę w tak skonstruowanym nagłówku jakiejkolwiek budującej mnie jako kobietę narracji.
No, ale feministki ogółem ostatnio mocno mnie wkurzają. Spójrzmy na Ukrainę: Dlaczego kobiety, feministki, nie burzą się, że kobiety muszą migrować, zamiast walczyć na froncie wraz z mężczyznami? Dlaczego nie burzą się, iż wszelkie ustawy mobilizacyjne ich nie dotyczą? Czy mogą być matkami tylko wtedy, gdy trzeba zabrać dzieci i uciekać z niebezpieczeństwa, a nie mogą wtedy, gdy krzyczą o prawo do macicy? Do jakiego stopnia jest to po prostu zwykłe tchurzostwo i chęć wyłącznie posiadania przywilejów?
Acha, tak wracając do standardów komunikacyjnych i konwersacyjnych, to na miejscu panów studentów ja sama walczyłabym o prawo do… czegoś tam, skoro ostatnio pisze się "studentka/student" lub też "pani/pan". Dlaczego niby "pani" ma być na początku?
Kiedy i czy w ogóle mężczyźni zaczną walczyć o swoje prawa tak, jak robią to dzisiaj kobiety?
Nie mówię tego, by bronić mężczyzn i patriarchatu jako takiego, ale głośno się zastanawiam nad nielogicznością świata tego. 🙂
Miłego dnia!

32 thoughts on “Trochę za dużo „osobowości”

  1. Ten nagłówek nie ma docenić kobiet jako takich ani wyodrębnić ich z grupy mężczyzn. Wydaje mi się, że pokazuje zróżnicowanie grupy i może dotyczyć też osób niebinarnych

  2. Myślę, że chodzi przede wszystkim o osoby niebinarne. Mnie natomiast nie tyle bawi, co powoduje w duchu jakieś takie, sama nie wiem, zgrzyty to za duże stwierdzenie, ale jakoś mi nie gra określenie osoba w ciąży. Nie wiem czy to kwestia mojego starczego wieku, czy czego tam, ale no jakoś tak…

  3. Nie wiem, czy tego przypadkiem napisała osoba, z którą ogólnie w żadnej kwestii się nie zgodzę, ale tamtym razem trafiła i w moje poglądy. Powtórzę więc, bo, niestety, coś w tym jest: poczekajmy, moi mili, poczekajmy jeszcze, a ludzie inteligentni będą musieli przepraszać głupich, że mają mózgi.

  4. @Zuzler Coś w tym jest.
    @Monia No wszystko pięknie. Ale ja jako kobieta czuję się dyskryminowana, bo nie jestem tylko "osobą". Dlaczego nie wystarczy neutralne "Szanowni Państwo,"?

  5. A dla mnie różnicy nie ma tu.
    Jeśli wysyła do grupy,
    to co za różnica czy napisze
    "szanowni państwo"
    czy "Szanowne osoby"?
    czy my nie jesteśmy osobami?
    Co do wypowiedzi kat:
    Osoba w ciąży,
    mi to określenie nie przeszkadza,
    no mężczyzn w ciąży jeszczenie widziałam, więc wiadomo że o kobietę chodzi.

    Wrażliwi się ludzie coraz bardziej robią.

    No ale to moje zdanie.
    Pozdrawiam.

  6. Tu rpzumiem autorkę wpisu, Zuzler co do inteligencji gdy rządziła klasa robotnicza było podobnie.

  7. Feminizm to kolejna ideologia polityczno społeczna, która ma po prostu dzielić nas i tworzyć pomiędzy nami podziały.
    Taka niestety jest prawda.
    Niewiem jak to było z feminizmem kiedyś, teraz w każdym razie to już nie tylko walka o równouprawnienie, a skok ze skrajności w skrajność.

  8. Uważam, że nie ma i nie będzie nigdy czegoś takiego jak równouprawnienie.
    Kobiety są lepsze w jednych kwestiach, faceci w drugich. Tacy jak się urodziliśmy tacy jesteśmy i nie da się tego zmienić. Facet nie będzie rodzić dzieci, a kobieta też pewnych rzeczy nie zrobi i trzeba się z tym pogodzić. Równouprawnienie jakotakie tj. Głosowanie itd to rzecz normalna, ale pewnych barier przeskoczyć nie można, a pewne są ignorowane tak jak wspomniana sprawa z wojną na Ukrainie, bo tak feministkom najwyraźniej łatwiej.

  9. Wiesz, masz rację. Tzn. ja Cię rozumiem. Ale np. kiedyś tak samo ktoś mógłby powiedzieć o noszeniu spodni.

  10. Z naukowego punktu widzenia? Czym jest nauka? Kiedyś używano świec. Dzisiaj latamy na księżyc. Kontekst kulturowy, myślenie, pojęcia niepodważalne zmieniają się na przestrzeni lat.

  11. Super, tylko, że Daszek ma rację.
    Ciekawym, czy kobieta na budowie wniosłaby do pracy tyle samo, co mężczyzna.

  12. Ludzie, ale przecież nie o to w tym chodzi. W równouprawnieniu nie chodzi o to, żebykażdy robił to samo, ale każdy robił to, do czego jest zdolny, bez względu na płeć czy co tam innego. I jeśli kobieta jest s tanie wnosić lodókę na ósme piętro, to proszę bardzo, niech wnosi. A jeśli facet chce zajmować się dziećmi i nie pracować, to… no, niech się zajmuje. Chodzi też o to, żeby każdy dostawał wynagrodzenie za to, co zrobił, a nie za to, kim jest.

  13. Oczywiście, tutaj pełna zgoda.
    Tylko, że to co powiedział Daszek o tym, że są rzeczy w których kobiety są lepsze a do których mężczyźni się nienadają i vice versa, to była prawda, więc.

  14. @Monia: Wy wiecie, my wiemy, a feministki często nie, i o to bardziej mi chodziło. Niech każdy robi to na co ma ochotę, co może, ale niech zda sobie sprawę, że pewnych rzeczy się ni przeskoczy.

  15. Ale tak naprawdę nie Tobie, mi czy komuś z tu obecnych oceniać, które to są te "pewne rzeczy".

  16. Też prawda @Zuzler. Kiedyś opinii publicznej wydawało się, że kobieta w polityce nie ma miejsca, no bo jest raczej stworzona do opieki nad domem i jest w tym najlepsza. A mężczyźni są najlepsi w polityce. Teraz się to zmieniło. Kto wie, co i w jaki sposób zmieni się za kilkanaście lat?

  17. Nie tak. Bo może i nawet tak jest, że kobieta na ogół dobrze radzi sobie z domem, może nieraz to ona sama w tym domu przy garach i dzieciach chce być, tak z wyboru. Ale co z tego, skoro jest też jakiś odsetek mężczyzn, którzy też tak chcą oraz pewien odsetek kobiet, które się nie widzą akurat tam, a do tego pewien odsetek, ktoo wie, może i wbrew pozorom mniejszy, niż ten poprzedni, które się do tego po prostu nie nadają? Co z tego?

  18. Ekstremiści zawsze kończą na śmietniku. Czasem jednak zdążą wyrządzić ludziom wiele krzywd zanim tam się znajdą. Historia pokazuje, że naziole, ultrakatolicy, lewacy i im podobni ostatecznie dzięki rozsądkowi pozostałych przegrywają.

  19. Ale zanim skończą, to faktycznie robią dużo złego. No i powstaje pytanie, kiedy ten ekstremizm się właściwie zaczyna. Bo osobę, którą jedni wezmą za ekstremistę, inni, czasem słusznie, biorą za propagatora i rycerza wolności lub sprawiedliwości.

  20. Widzisz na tym polega spryt ekstremistów żeby przekonać ludzi, że to oni niosą im wolność i wyzwolenie.

  21. Kiedyś Wałęsa też był ekstremistą. Dla pewnej grupy ludzi. Zrobił, co zrobił. Teraz znów jest ekstremistą. Dla pewnej grupy ludzi. 😀 Świat nie jest czarno-biały. A żeby Ci, Sławku, poprawić humor, powiem Ci, że osobiście uważam Cię za ekstremistę w pewnych tematach. Nawet skrajnego. Więc cofnęłabym się na Twoim miejscu do Twojej własnej wypowiedzi i się nad nią zastanowiła. 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *