Będę łączyć

Witajcie,
Porządków blogowych ciąg dalszy.
Pewne utwory (na razie w liczbie całego jednego chyba) dublują się trochę, ponieważ raz umieszczam tłumaczenie, raz – sam utwór w gałęzi nostalgicznej.
Teraz pragnę to robić bardziej po ludzku, czyli łączyć wspomnieniowy wpis z tłumaczeniem.
Pewnie będzie się zdarzać, że najpierw wrzucę pod wpływem impulsu utwór, a po jakimś czasie – tłumaczenie, ale będę się potem starała łączyć te dwa wpisy w jedno.
Postaram się informować o tym w kategorii "Tymczasy".
Buziaki dla Was,
Papa!

Jestem przeciw!

Propozycja się przyjęła, ludzie chcieli, więc jest.
Natomiast ja jestem całkowicie przeciw, bo… nie tak to miało wyglądać! :/
Skoro tworzycie po pięć blogów na osobę, to na licho Wam kategorie?
A w dodatku już widzę, że mnożą się jakieś dziwne, półsensowne lub bezsensowne byty…
Nie, ja pozostanę wciąż jedna. Będę w jednym miejscu umieszczać złote myśli, tłumaczenia tekstów, nostalgiczne kawałki, efekty głupawki i wszelkiego rodzaju inne opowieści dziwnej treści.
Jeżeli kiedykolwiek stworzę drugiego bloga, a na razie się na to nie zanosi, będzie to blog raczej służbowy, poświęcony kwestiom okołotłumaczeniowym i lingwistycznym.
Nie wiem z resztą, czy będę go wtedy tworzyć sama.
Puki co jednak, nie mam po temu materiału.
Nie, nie podoba mi się jakoś to wszystko… :/ 🙁 ;(

Za wcześnie!

W ramach wielkim porządku w sercu i głowie, tzn. właściwie na tym blogu, odświeżam sobie kategorię "Coraz Bliżej Święta".
To nie jest dobry pomysł, bo najchętniej zaczęłabym zagniatać ciasto na piernik…
Tyle skarbów, tyle perełek i świątecznej atmosfery kryje się w tych adwentowych muzycznych niespodziankach…

Mądrość życiowa na dzień 28 września

Tak sobie przeglądałam "followersów" (Fuu, jak to brzmi!) mojego bloga i natknęłam się na dwa nicki pod rząd, których statusy złożyły się w piękny dialog.
Pamiętajmy o tym, kochani!
M: Nawet jeśli teraz nie jest dobrze to i tak wiedz, że będzie. Wystarczy tylko poczekać.
I kolejne M: Czasami warto czekać chociaż jest to proces długotrwały.

Co w kategorii „Tymczasy”?

Narazie jeszcze Elten nie pozwala nam na swobodne umieszczanie wszelkiego rodzaju linków, Youtubów i złotych myśli, które urzekły nas akurat teraz. Teraz, teraz i nie za godzinę.
Czasem są to rzeczy, które na blogu już się pojawiły, a jednak chce się je przypomnieć sobie i innym.
W tej kategorii będą się właśnie takie przypominajki, chwilówki, przebłyski pojawiać.
Najstarsze wpisy będę z wiadomych względów usuwała, więc nie zdziwcie się, że będzie tu ich tak mało.
Zaczynam za momencik! 🙂

Vengaboys, „Shalala Lala”

Jesień już na dobre szarogęsi się na świecie, więc dziś przedstawię piosenkę w zdecydowanie letnim klimacie, którą często nucę sobie w czas letni, ale i zimą.
Wspaniała do tańca, pełna słońca i energii, mimo dość dołującego tekstu.
Każdy tłumaczony tekst przynosi nowe wyzwania i czegoś mnie uczy.
Zauważyłam, że mam pewne skłonności do rymowania wszystkiego, jak leci. Czy to dobrze, czy źle – nie wiem.
Przykładem takiej nadgorliwości jest ta piosenka. W oryginale rymów tam niewiele. Mam jednak nadzieję, że bardzo to nie razi.
Mam też pewne zdolności do uwznioślania tekstów, które wzniosłe koniecznie być nie muszą.
Jak wyszło tym razem, oceńcie sami.
Miałam pewien problem z owym fundamentalnym "shalala lala", więc je troszkę spolszczyłam. 🙂
Zapraszam!

W myślach mam jego twarz i on wie, że za nim tęsknię
Rano, gdy wstanie dzień i gdy noc już ziemię spowije.
Odszedł na jakiś czas, a ja tu z miłości więdnę.
Może usłyszy, że serce me dla niego wciąż bije?

Ref.
I śpiewa szalalalala, szalala już od rana,
Szalalalala, szalala i w południe,
Szalalalala, przy księżycu na niebie,
Szalalalala, śpiewa serce tylko dla Ciebie.

Bywa tak, że go brak, a tak chcesz, by był tu z Tobą.
Ze mną ten motyw nuć, raz i dwa, śpiewajmy go razem.
W końcu przyjdzie ten dzień, piękny dzień, gdy będzie obok,
Więc wyśpiewaj dziś to, serca słuchaj, ono pokaże,

Jak śpiewać szalalalala, szalala już od rana,
Szalalalala, szalala i w południe
Szalalalala, przy księżycu na niebie,
Szalalalala, śpiewa serce tylko dla Ciebie

Oryginału możecie posłuchać tu:

Abba, „Super Trouper”

Tutaj wyzwanie tłumaczeniowe było już o stopień większe. Pamiętam jednak, że szkic wstępny powstał dość lekko i w całości podczas jednych zajęć z pedagogiki. 🙂
Tytułową Super Trouper można od biedy przetłumaczyć, a raczej zaadaptować jako Najpiękniejszą, ale uważam, że ta piosenka bez charakterystycznego "Supa, trupa" nie byłaby tym samym, więc pozostawiłam to w oryginale.
Można też spierać się w kwestii, że tak to ujmę, ilości adresatów tej piosenki.
Teoretycznie tekst można zinterpretować jako wypowiedź skierowaną przez podmiot liryczny do jednej osoby i tak właśnie zrobiłam ja, ponieważ uważam, że zwroty typu "hold me tight" na to właśnie wskazują.
Okazuje się jednak, że ta piosenka jest wyrazem tęsknoty jednej z członkiń Abby za dziećmi, więc równie dobrze tekst może być kierowany do pewnej grupy osób, np. rodziny.
Zdecydujcie sami, którą wersję wolicie.
Zapraszam!

Super Trouper
Światła mnie oślepią,
Lecz nie ugnę się.
Nie zmieszają mnie,
Bo będziesz tu; to liczy się.

Miałam wczoraj dość i było źle,
Gdy dzwoniłam do Ciebie z Glasgow.
Śpiewam, śpię i jem; to życie me.
Pragnę, by każdy show był ostatnim.
Więc gdy dowiedziałam się, że tu przyjeżdżasz,
Uwierz, ucieszyłam się,
Bo inaczej będzie, kiedy dzisiaj scena ujrzy mnie.

Tej nocy
Super Trouper
W świetle reflektorów
Znów się będę śmiać,.
Świecić będę tak,
Jak najpromienniejsza z gwiazd.

Tej nocy
Super Trouper
Światła mnie oślepią,
Lecz nie ugnę się.
Nie zmieszają mnie,
Bo będziesz tu; to liczy się.

Jak pokonać Twych znajomych tłum,
W którym czuję się tak samotna?
Tylko dzięki Tobie sukces mój,
W myślach mam tylko Twoją postać,
Są momenty, w których myślę, że zwariuję,
Lecz to nic, zaufaj mi,
Bo inaczej będzie, gdy na scenie stanę znowu dziś,

Tej nocy
Super Trouper
W świetle reflektorów
Znów się będę śmiać,.
Świecić będę tak,
Jak najpromienniejsza z gwiazd.

Tej nocy
Super Trouper
Światła mnie oślepią,
Lecz nie ugnę się.
Nie zmieszają mnie,
Bo będziesz tu; to liczy się.

Więc będę tam,
Gdy zjawisz się,
Spojrzenie Twoje z moim się skrzyżuje, sprawi, że ożyję, a gdy znów
Obejmiesz mnie,
Ta noc tą najważniejszą stanie się

Tej nocy
Super Trouper
W świetle reflektorów
Znów się będę śmiać,.
Świecić będę tak,
Jak najpromienniejsza z gwiazd.

Tej nocy
Super Trouper
Światła mnie oślepią,
Lecz nie ugnę się.
Nie zmieszają mnie,
Bo będziesz tu; to liczy się.

Tej nocy
Super Trouper
W świetle reflektorów
Znów się będę śmiać,.
Świecić będę tak,
Jak najpromienniejsza z gwiazd.

Tej nocy
Super Trouper
Światła mnie oślepią,
Lecz nie ugnę się.
Nie zmieszają mnie,
Bo będziesz tu; to liczy się.

I oczywiście oryginał:

Rozmowy z Bogiem, czyli… Co Ty o tym myślisz?

Ostatnio moje rozmowy z Ojcem przypominają raczej swego rodzaju narady.
Dwoje przyjaciół spotyka się, by omówić sytuację i zaplanować strategię na najbliższy czas.
Zawsze traktowałam Boga jak przyjaciela. Kiedyś Jezusa wyobrażałam sobie jako dwunastolatka (tego, którego widzimy w Świątyni). Sama miałam wtedy dwanaście lat, może ciut więcej i pomagało mi, gdy Jezus był w moim wieku.
Potem Jezus dorósł, poniekąd razem ze mną. Nie, nie jawił mi się nigdy jako młodzieniec – chodzi mi raczej o relację, jaka nas łączyła.
Był taki czas, że traktowałam go głównie jako króla, jako Boga… Teraz raczej jawi mi się głównie jako przyjaciel. Wiem dobrze, jestem tego świadoma, że jest moim Bogiem, ale to ten właśnie aspekt, aspekt przyjaźni, jest teraz najsilniejszy.
Dlatego właśnie często opowiadam mu o tym, co dzieje się w moim wnętrzu i na zewnątrz, a potem zadaję mu to pytanie: "Co Ty o tym myślisz"?
Bóg jest wszechmogący i wie wszystko, ale zniża się do nas, śmiertelników, by komunikować się z nami na naszym poziomie.
Dlatego właśnie nie pytam "Co wiesz" lub też nie proszę o gotową radę. Potrzeba mi bliskości, potrzeba mi opinii, a nie autorytarnego stwierdzenia faktu.
Wiem, że On to rozumie, tym niemniej jest to… dziwna gra słów. 🙂

Morze… cierpień?

Coraz więcej ludzi tak określa nasz biedny, smutny, w wojnie pogrążony świat. I o tym dziś trochę pogadam, inspirując się własnymi przemyśleniami i rozmowami z różnymi ludźmi.
##Ale o co chodzi?
Jak postrzegacie świat? Jako dobry, czy jako zły?
Odpowiedzcie sobie na to pytanie i to tak właśnie, jednoznacznie, bez żadnych "chyba" lub "ale". Przemyślcie tę odpowiedź, bo ona jest bardzo ważna. Ważna jest dla nas, bo poniekąd wpływa na nasze działania i emocje. Przynajmniej ja tak uważam.
##Dlaczego ja uważam, że świat jest…
Dobry?
Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Rozglądam się po świecie i widzę dużo zła. Tak, jest go ogromna ilość. Przewala się po świecie falami i można wręcz przypuszczać, że w nim toniemy. Ja sama zanurzam się czasem z głową.
Podam jednak kilka przykładów:
– Wyobraźcie sobie, że bierzecie białą kartkę. Kładziecie ją przed sobą na stole i podziwiacie jej nieskazitelną biel. Potem bierzecie czarną kredkę i rysujecie na samym środku kartki wielką, niekształtną plamę (nie na tyle wielką, by pokrywała połowę kartki).
Co zobaczy osoba widząca, gdy weźmie kartkę? Biel, czy czerń?
– Potem weźcie inną kartkę i pomażcie czarną kredką jej połowę.
Co zobaczy osoba widząca? Biel czy czerń?

W pewien sposób nasze biedne mózgi są zaprogramowane na dostrzeganie zła na pierwszym miejscu. One jak radary wykrywają je i nigdy nie omieszkają nam tego zakomunikować, osłabiając naszą wiarę we wszystko.
Dlaczego tak jest – nie wiem, ale tak jest.
Trudniej nam dobro dostrzec, a już niemożliwym wydaje się dostrzeżenie dobra w złu, jakie widzimy lub jakiego doświadczamy.
Czy mamy prawo wymagać od siebie lub innych takiego wysiłku?
Chyba nie, ale…
##Pójście na łatwiznę?
Uważam, że osoby, które świat widzą jako morze cierpień, jako rzecz, która "do niczego się nie nadaje" lub jako miejsce pełne zła idą na łatwiznę.
Jeżeli życie jest grą, to wybierają level Easy/Basic.
Wiara w to, że świat jest dobry, to taki jakby Level Hart. Jest o wiele trudniej, ale i scores są potem jakby wyższe, a i satysfakcja – o wiele większa.
Sądzę, że ci "mądrzy" ludzie czerpią z życia o wiele mniej niż my, "głupi".
Gdy mówimy, że świat jest piękny, uśmiechają się z pobłażaniem i kiwają głową, jeżeli nawet nie kontrargumentują. Uważają nas za dzieci, podczas gdy sami są bardzo krótkowzroczni.

##Naiwni?
Może my, ludzie postrzegający świat jako dobry, jesteśmy nawet naiwni…
Nie, nie zgadzam się z tym!
Mam wręcz wrażenie, że jesteśmy dojrzali ponad miarę, ponad miarę dorośli. Bo, jak to mawiał pewien francuski artysta, "prawdziwą mądrością jest czerpać radość z życia" (cytat niedosłowny, bo dosłownego nie pamiętam).

##Gra Pollyanny
Jeżeli nawet nie jesteśmy w stanie dobra dostrzec gołym okiem, a to akurat faktycznie jest często niemożliwe, musimy poszukać głębiej. Musimy, jak Pollyanna, znaleźć rzeczy, z których możemy się cieszyć.
Na początku to jest trudne, ale potem – coraz ciekawsze i łatwiejsze.
Czy sama stosuję tę zasadę?
Nie, niezawsze! Zaskoczeni? 🙂
Tak, czasem jest bardzo trudno ją stosować. Ale nawet, gdy jej nie stosuję, wierzę że… świat jest dobry!

##Pewien Cytat
Zacytuje tu wypowiedź pewnej osoby bez ujawniania jej tożsamości. Mam nadzieję, że się nie obrazisz na mnie za to, a Twoje słowa oddają dokładnie to, co akurat chcę powiedzieć:
"To nie jest kwestia normalności.
Nie wiem, jaka pogoda jest u Ciebie, ale wyjdź na dwór, posłuchaj drzew, ptaków, wiatru. […] I nawet gdyby każdy z nas, każdy człowiek zapałał nienawiścią, to wciąż istniałoby dobro, którego byśmy nie skazili. Ludzie są zbyt mali, by prawdziwie uczynić ten świat złym."
I to jest, moi kochani, prawda!
Nawet, gdybym w istotach ludzkich nie dostrzegała dobra, uważałabym świat za piękny, bo został stworzony przez Boga!
I kolejny cytat (już ostatni od tej osoby):
"I widział Bóg wszystkie rzeczy, które był uczynił: i były
bardzo dobre.

Świat byłby zły z pewnością, gdyby to człowiek budował świat. Ale na szczęście tak nie jest".
Możecie mi odpowiedzieć, że może i tak, może to nawet Bóg stworzył świat, ale człowiek ten świat niszczy.
A zastanawialiście się kiedyś nad tym, ile człowiek wniósł do tego świata, który niszczy? Bo to, że niszczy, to prawda. Ile człowiek buduje, ile rozwija…
##Dla nich!
Tym razem przytoczę moją własną wiadomość prywatną, wysłaną tutaj, na Eltenie (po małej edycji):
"Pragnę jeszcze na chwilę wrócić do poprzedniej dyskusji.
Youtube, ni w pięć ni w dziewięć, podsunął w składance Youtube Mix taką perełkę:

Słuchając tego pomyślałam sobie, że m.in dlatego walczę, by wierzyć, że świat jest dobry. Bo oni kiedyś po to walczyli i zginęli, żebym ja miała jak w to wierzyć. Wtedy wierzyć było trudniej. O wiele trudniej!
Powiesz pewnie, że choć krew się nie leje, to jednak ludzie niszczą siebie nawzajem. Tak, to prawda. Tylko oni jednak walczyli, a nasza sytuacja się różni. Oni nie mieli wyboru, musieli walczyć i – w pewien sposób – niszczyć. My nie musimy. Nie tak!
Oni mieli nadzieję, że my docenimy piękno świata, jaki dla nas wywalczyli, albo raczej o jaki walczyli.
No to doceniam! Żeby ich walka nie poszła na marne"!
Tak więc gdyby nawet świat naprawdę był zły, zrobiłabym wszystko, by był dobry. By móc im powiedzieć "Słuchajcie, nie fatygowaliście się na marne! Wasza krew nie została przelana za nic"!

##Kończąc
Wiem, że tych, którzy wierzą jak ja, nie musiałam przekonywać, a Ci, którzy sądzą inaczej, nie zostaną przekonani. Cóż, mam przynajmniej nadzieję, że kogoś troszkę zmotywowałam w to lipcowe popołudnie.
Te przemyślenia płyną z serca i często są nieuporządkowane.
Może coś do nich dodam lub je zmienię, by objaśnić to, czego teraz nie zdążyłam wyrazić.
Tymczasem…
Świat jest dobry! Świat jest dobry i piękny!
Pamiętajcie o tym, ale pamiętajcie też, że to m.in od Was zależy!
Wierzycie w samospełniające się przepowiednie? Ja tak!
Świat jest piękny!
Buziaki dla Was,
Papa
PS. Nie, nie piszę tego tekstu w jakimś uniesieniu. Mój humor nie jest szczególnie dobry. Czuję się akurat po prstu… fine, więc ten twór nie jest wymysłem chwili. 🙂